- Odsłony: 2406
- Drukuj
2013-03-07 „Pani Schwinn” czyli kolejny klasyk na tapecie...
I znowu trafiła nam się niewątpliwa przyjemność „grzebania” przy wiekowym jak na rower cacku o nazwie Schwinn Continental.
Żółta damka z lat 70'tych (tak!..ponad 40 LAT!!! ...stąd Pani) czyli z czasów gdy rowery były robione „na jakość” a nie na ilość, w pełni sprawna mimo kilku otarć i śladów rdzy na chromie, choć nie ukrywamy że nasza interwencja była już potrzebna.
Uwagę przykuwają szlifowane „luty” rur ramy, które tak na prawdę nimi nie są.. to patent Shwinna nazywany „Electro-Forged” polegający na „udawaniu” wyglądu drogiej lutowanej brązem ramy, gdy w rzeczywistości główka, suport itd to wytłoczki łączone z głównymi rurami spawami ok 5cm od „udawanego” lutu. Spawy następnie były szlifowane na gładko i pod warstwą farby wszystko wyglądało na pięknie polutowaną brązem ramę.
Kolejna ciekawostka to napęd „Shwinn approved” GT-500. Produkowany na zamówienie Shwinna osprzęt... we Francji. Całość jeździ już 40 lat.. i śmiemy zaryzykować stwierdzenie, że następne 40 też da radę
< Wróć do bloga