Bywa tak, że czasem COŚ do CZEGOŚ nie pasuje.. mimo że powinno! :)

Wynika to często z celowych zabiegów producenta skazujących nas klientów na kupowanie tylko i wyłącznie produktów tego, jedynego, właściwego producenta, który wyprodukował daną część, a czasem z niezamierzonych różnic wynikających np z pochodzenia dwóch części z różnych epok. Przykładów jest wiele.. od Sram'owskich manetek i przerzutek 1:1, przez uszczelki Rock Shox Totem o średnicy zewnętrznej 50,4!! (standard 50) po średnice wewnętrzne blatów w korbach o których poniżej. Nie tak dawno dopasowywaliśmy blat FSA do korby Shimano Alivio w rowerze Nishiki Bushwacker i było „szlifowane” :) Tym razem podobna akcja - korba Truvativ Stylo i środkowa zębatka Shimano. Podobnie: gniazdo (średnica wewnętrzna na zębatkę w korbie) większe niż średnica wewnętrzna zębatki.. imadło, pilnik i stare dobre tam i z powrotem! :)

Jakie wnioski?

Nie ma tak że się nie da!... szczególnie w przypadku gdy rower potrzebny, a przedstawiciel producenta odpowiada że „...nie ma na stanie i będą za miesiąc... proszę dzwonić!” Wtedy właśnie trzeba nieco „nagiąć rzeczywistość”. Wszystko oczywiście w granicach rozsądku i pozwalającego nam na takie akcje doświadczenia :)

< Wróć do bloga

Podobno jest tak, jak mówi przysłowie...

Nie uważamy, że to co tu robimy to „neurochirurgia” i nie uważamy też, że mamy monopol na grzebanie przy rowerach.. pewnie że można a czasem trzeba samemu coś zrobić.. ale niestety pewien poziom wiedzy jak w każdej dziedzinie jest konieczny.

Najgorzej gdy bez podstawowej znajomości zasad działania danego urządzenia zabieramy się do jego naprawy. Wtedy zaczyna się robić „wesoło” i najczęściej taki domorosły mechanik dochodzi do etapu gdzie już nie daje sobie rady i wtedy przyjeżdża do nas z prośbą o ratunek. I sprawę trzeba odkręcać ...czasem dosłownie! ;)

Na załączonych zdjęciach domowa próba naprawy przerzutki (wymiany kółka prowadzącego łańcuch)

Śrubka, nakrętka.. to co znalezione w domowym warsztacie.. na zasadzie „się przykręci.. i będzie OK” :) i tak poskręcane ustrojstwo trafiło do nas na warsztat w celu wyregulowania przerzutki.. bo „coś nie działa”.

Dlaczego nie działa?

Brak tulejki ślizgowej na której powinno obracać się kółko powoduje, że nie kręci się ono jak powinno i przede wszystkim nie prowadzi precyzyjnie łańcucha! Ponad to.. przerzutka w pozycji „na największej zębatce z tyłu” a konkretnie jej górne kółeczko znajduje się w odległości kilku mm od szprych!!! stosując tak długa śrubę nie było możliwe wykorzystanie całego zakresu przełożeń a co gorsza mogło spowodować wciągnięcie przerzutki w szprychy.. a to już większe koszty (wyrwane szprychy, zniszczona przerzutka, pogięty lub złamany hak przerzutki) i nie rzadko niebezpieczna sytuacja.

Sami często improwizujemy, bo uważamy że nie ma rzeczy nie do naprawienia.. ale mamy spore doświadczenie i wiedzę jak to wszystko „się kręci” :)

< Wróć do bloga

Jak pewnie wszyscy wiedzą, bo chwaliliśmy się tym na prawo i lewo w zeszła sobotę odbyła się na Żwakowie trzecia edycja Leśnego Pucharu MTB, w której to imprezie mieliśmy przyjemność brać udział nie tylko jako zawodnicy ale tym razem przede wszystkim jako darmowy serwis opiekujący się startującymi zawodnikami.

W noc poprzedzającą zawody popadało, a rano słupek rtęci w termometrze nie chciał przekroczyć 10 stopni, więc wiedzieliśmy, że warunki będą ciężkie i może być sporo pracy. Warunki były ciężkie... świetnie pokazują to poniższe galerie (dziękujemy obecnym na zawodach fotoreporterom!)

Galreia1   Galeria2

 Zaopatrzeni w parę litrów gorącej kawy, samochód pełen bananów i batonów energetycznych dla zawodników oraz wody dla "ochłody", zameldowaliśmy się po 7:00 aby rozłożyć nasz nowy, specjalnie zakupiony na takie akcje, namiot serwisowy. Tak przygotowani oczekiwaliśmy na pierwszych bikerów "w potrzebie".

Przed startem jak to przed startem .. nerwówka... ostatnie poprawki ale nic naprawdę poważnego. Oprócz kilku drobnych napraw, ostatnich regulacji przerzutek i przedstartowych dopompowań opon spektakularnym momentem była naprawa zerwanego tuż za linia startu łańcucha zawodnika z nr 8, który jak okazało się później (miał możliwość powtórzenia startu) wykręcił najlepszy czas ze wszystkich startujących.. aż chciało by się napisać.. tak skuwamy łańcuchy ale... nie zrobimy tego ;)

W trakcie wyścigu oczywiście gorący doping dla naszych zawodników oraz pozostałych startujących również... a po wyścigu jak to po wyścigu; kilka scentrowanych kół.. kilka kapci.. pogięte haki przerzutek.. kolejne zerwane łańcuchy.. czyli standard na wyścigach. Nagle okazało się też, że nasze obawy co to faktu, że będziemy musieli przywieziony prowiant zjeść i wypić sami, zostały rozwiane w kilka minut... a stolik z prowiantem "splądrowano" :) ...i dobrze! Po to był.

To czego nie byliśmy w stanie naprawić „na gorąco” ze względu np na okrojony zestaw narzędzi, który wzięliśmy ze sobą oczywiście naprawimy w „centrali” ;)

Reasumując. Wspaniała impreza, gromadząca z roku na rok coraz więcej zawodników (w tym roku 70 startujących!! ) może ze względu na to, że chyba jedyna „darmowa” w okolicy, super organizacja, wspaniali ludzie i co ciekawe spory przekrój przez rowerzystów.. od zawodników startujących w imprezach rangi krajowej po amatorów, którzy nie rzadko stawali na linii startu po raz pierwszy w życiu - jak większosć naszego ZR "dream team" ;) Cieszymy się, ze mogliśmy brać w tym wydarzeniu udział... do zobaczenia za rok!

Suntour XCR - popularny ostatnimi czasy średniopółkowiec montowany fabrycznie w rowerach wszelkich marek. Blokada skoku, tłumienie...

Z serwisowego punktu widzenia: "jak zwykle” wytarta  czarna powłoka sugeruje że w środku będzie nieciekawie. Uszczelki wargowe już „puszczają” syf do środka - efekt dość widoczny:

Kolejny egzeplarz (inny rocznik ale to praktycznie ten sam model) stan amora to raczej matariał do działu "no-comments":

i ostatni z trójcy dla prównania

Generlanie warto raz na sezon zajrzeć serwisowo do amortyzatora, wymienić zużyte uszczelki itp... Raz na kilka sezonów (lub jak coś zupełnie przestanie działać) to w przypadku pewnych marek zdecydowanie za późno na ratunek. Wymiana widelca na nowy jest zazwyczaj kosztowna - nawet jeśli ktoś się uprze i miał by to być ponownie XCR ;)

< Wróć do bloga

Wszędzie węgiel - czy to Śląsk? Niestety nie! To tylko parę zdjęć rowerów uczestniczących w Tour Paris – Nice, przy których mieliśmy okazję pracować. Festiwal „nic nie ważących” kolarek –  jednokierunkowe węglowe „nadwozia” choć wszystko to bardziej z pasji i dla dobrej zabawy niż do profesjonalnego ścigania. Miło popatrzeć... i tym bardziej miło przy tym pracować ;) U nas powoli też pojawiają się takie rowerki w rękach amatorów. I dobrze, bo choć do Nicei daleko to w końcu tu też Europa.

Zasypało nas śniegiem tej pięknej wiosny ale na szczęście mamy co robić :) Na tapecie Marzocchi EXR PRO. System powietrze-olej w otwartej kąpieli. Definicja jakości - amortyzator z 2005 praktycznie bez skazy!